poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 13



-Myślałem, że już Cię nie zobaczę. Po tym jak powiedziałaś, żebym nie leciał do ciebie. Tęskniłem za tobą.
-Justin nie zaczynaj.
Cofnęłam się o krok, a klatka piersiowa podnosiła się w zaskakująco szybkim rytmie.
-Ava, nie odsuwaj mnie od siebie przez to, że jesteś z Harry’m.
-Nie jestem z Harry’m.
-Tylko spójrz jacy byliśmy szczęśliwi.
Wskazał na fotografię, którą trzymał. Chwyciłam i wpatrywałam się w nią. Przesunęłam się na łóżku, tak aby móc się oprzeć o ścianę. Na zdjęciu byłam ja i Justin, w dniu naszej przeprowadzki do wspólnego domu. Ja roześmiana, trzymana za rękę przez Justina. Moją czerwoną sukienkę rozwiewał wiatr. Błyszczące oczy wpatrzone w siebie.
-Wiem, ze ja też nie byłem wobec ciebie w porządku, ale proszę, pozwól mi wszystko naprawić.
-Jus…-westchnęłam, ale mi przerwał.
-Ava, jesteś już dorosłą, piękną kobietą nie musisz być od nikogo zależna. Zwłaszcza od niego.
-Wcale nie jestem!- warknęłam- Powinnam chyba wrócić do reszty. Dopiero wróciłam i chciałabym spędzić ten czas z rodzicami.
-Spotkaj się ze mną.
-Justin, nie zaczynaj. Chce zamknąć rozdział pod tytułem „Justin i Ava”. Już wystarczająco wycierpiałam przez ciebie, przez was.
-Wyjdź.
Jego nastój w gwałtownym tempie ulega zmianie. Odwrócił się ode mnie, wyciągnął zapewne pierwszą lepszą książkę spomiędzy innych i otworzył na losowej stronie. Usiadł na łóżku i już nie zwrócił na mnie w ogóle uwagi. Opuściłam pokój z natłokiem myśli w głowie. Okay, rozumiem, zwodziłam go cały czas, nie tylko jego. Miał prawo się zdenerwować. Rodzice na dole prowadzili ze sobą z dużym zaangażowaniem dyskusję, odchrząknęłam, kiedy znalazłam się w progu pokoju, w którym się znajdowali.
-Mamo, będę się zbierać.
Spojrzała na mnie swoimi dużymi, zaskoczonymi oczami.
-Coś się stało córeczko?
-Jest w porządku. Po prostu jestem zmęczona.
Nie zadawała już więcej pytań, pokiwała głową i rzuciła spojrzenie na tatę.
Kiedy znalazłam się w domu, wyciągnęłam telefon. Na ekranie ukazało się zdjęcie. Moje i Harry’ego. Ava! Musisz to zmienić. Przejechałam palce po wyświetlaczu, wpisałam hasło i wybrałam numer telefonu Emily. Odczekałam kilka sygnałów, aż po chwili usłyszałam jej ciepły, przyjemny głos.
-Ava, Bogu dzięki. Gdzie ty jesteś?
-Em, przeprasza, że tak wyszłam bez żadnego słowa, ale nie byłam w tanie zbliżyć się do Harry’ego.
Ava, nie bądź głupia. Chciałaś być blisko niego. Zaprzeczasz sama sobie. Chciałaś, znowu móc się do niego przytulić, potrzebujesz tego. Kochasz go tak samo, jak nienawidzisz. Chcesz zarazem odejść i zostać.
-Nie przejmuj się tym, doskonale cię rozumiem. Kiedy wyszłaś był wkurwiony. Nie, wkurwiony to za mało powiedziane. Naprawdę. Na szczęście obok stał jego ochroniarz. Gdyby nie on, jestem pewna, że rozwaliłby w ostateczności stoły i krzesła, ewentualnie kogoś pobił.
Oczy rosły mi z każdym jej słowem.
-Dziękuje Ci, że powiedziałaś. Jestem teraz u rodziców, chciałam spędzić z nimi trochę czasu, ale te wszystkie emocję mną zbyt mocno targają, chyba wrócę do domu.
-Niezależnie co zrobisz, pamiętaj, że zawsze będę po twojej stronie. Zawsze ci pomogę. Wpadnij do mnie, jak wrócisz.
-Jak będę wiedziała, kiedy wrócę to napisze do ciebie.
-To, do zobaczenia, Ava.
-Pa.
Znalazłam się w swoim starym pokoju. Wyglądał tak jak kiedyś, nic się nie zmieniło. Łóżko stoi nadal koło okna, biurko naprzeciwko. Wszystkie pozostałe meble na swoim miejscu. Opadłam na łóżko. Spojrzenie utkwiłam w suficie. Gdybym wróciła do Justina, on zawsze byłby przy mnie. Pojadę w trasę, a będzie obok, w końcu nie posiada ogromnej sieci firm na całym świecie.
A Zayn? Przecież dzięki niemu jestem teraz tym, kim jestem. Uszczęśliwił mnie, jednak nie jestem pewna, czy to z nim chcę wiązać swoją przyszłość. Gdybym potrzebowała bardzo stabilnego związku i mieć partnera na każde zawołanie, Zayn byłby idealny, jednak nie tego chce. Chciałabym jednak, czuć tak samo dużo, jak on czuje do mnie.
Justin. To on był przy mnie od początku. W końcu był moją pierwszą miłością. Wiedziałam praktycznie o nim wszystko. Tak mi się przynajmniej wydawało. Jego urok przyciąga każdego. Posiada wszystkie cechy, które przyprawią dziewczyny o dreszcze i zawroty głowy. Dosyć, że przystojny, to w dodatku ma niesamowitą osobowość. Wie dokładnie czego kobiety potrzebują i jak je zadowolić. Byłam szczęśliwa, zbyt szczęśliwa, dlatego zapewne zapragnęłam czegoś więcej. Zapragnęłam Harry’ego.
Mężczyzna, który jest niewyobrażalnie zaborczy, przystojny i zazdrosny, choć przecież nie przyzna się do tego. Jednak to dla niego porzuciłam, trwały i szczęśliwy związek z Justinem. Jednak to nie na widok Justina, czy Zayn’a, moje serce aż tak przyspiesza, a po chwili zwalnia i już nie widzę nic innego tylko Harry’ego, bo wszystko wokół się rozmazuje. Nadal jest małym chłopcem, któremu trzeba pomóc. Powinnam wrócić do niego, do domu.
Chwytam za telefon i czytam ostatnią wiadomość od Harry’ego.
„Kurwa jestem pojebany, odtrąciłem Cię. Zachowywałem się jak dupek. Proszę cię, odezwij się do mnie.”
Moje oczy rozszerzyły się do rozmiaru pięciozłotówek Jestem pewna, że gdyby moja matka wiedziała, co się dzieje w moim „życiu miłosnym” od razu dałaby mi multum wykładów na ten temat. Jednak, gdyby poznała ich od tej samej strony co ja, to na pewno by zrozumiała. Spojrzałam jeszcze raz wiadomość od Harry’ego. Po ciele przeszedł mi mało przyjemny dreszcz. Czemu zawsze, któryś z nich musi się odezwać i prosić o to, bym  wróciła, kiedy chwilę wcześniej podjęłam decyzję z kim chcę być. Muszą to tak utrudniać?
Klikam bezmyślnie zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha. Już po pierwszym sygnale, mogę usłyszeć jego głos. Niesamowity, zachrypnięty głos.
-Styles!- warknął, a mnie przeszedł kolejny dreszcz. Przygryzłam delikatnie wargę, ale po chwili ją uwolniłam.
-Harry.-wyjąkałam, ale mój głos stał się nagle pewny.- Cieszę się, że w końcu zrozumiałeś, że jesteś dupkiem. Powinieneś już…
-Ava, możesz mnie posłuchać?- powiedział już łagodniejszym głosem.
-Chce w końcu ułożyć sobie jakoś życie.
-To wróć!- donośny głos wyraźnie się odznaczał.
-Wrócę, przez parę dni będzie w porządku, ale później znowu będzie jak zawsze? Nie chce tego.
-Ava, dobrze wiesz, że mogę ci dać o wiele więcej niż ktokolwiek inny.
-Myślisz, że przyciągniesz mnie na swoje konto bankowe? Nie chcę go, Wystarczyłbyś tylko ty i ten spokojny, kochany chłopiec, śpiewający z przyjaciółmi.
Usłyszałam, jak głośno zasysa powietrze.
-Ava, proszę cię. Nawet nie wiesz jak nas krzywdzisz. Kiedy widzę, jak trzymasz innego mężczyznę za rękę, wychodzę z siebie. Chce dotyku twojej dłoni. Chcę twego szaleństwa, twojego oszałamiającego pocałunku. Chcę Cię w moim łóżku.
-Wiesz, Harry. Kiedyś mówiłeś, że to ja jestem uzależniona od ciebie, ale wydaje mi się, ze jest na odwrót.
-Ava, ten dom jest zbyt duży dla jednej osoby.
-To go sprzedaj.- prychnęłam.
-Wiesz, że tego nie zrobię. Wróć.
-Harry, jesteś zadufanym w sobie, cholernym dupkiem.
-Mów dalej jaki to jestem okropny, ale ja wiem, że mimo tego, zawsze będziesz mnie kochać.
-Masz rację.
-Mam, więc wróć.
-Wyjedźmy gdzieś.
-Ava, najpierw wolałbym, abyś wróciła do domu.
-Dobrze.
-Jest z tobą Franklin, czy przysłać kogoś?
-Nie, nie musisz. Jest tutaj ze mną.
-Proszę Cię, przyjedź najszybciej jak możesz.
Już nic nie odpowiedziałam, tylko się rozłączyłam. Powiedział, żebym była jak najszybciej i chyba tak zrobię. Zebrałam swoje rzeczy i wróciłam do auta.
-Wybiera się gdzieś panienka?
-Wracamy do domu. Do Harry’ego. Przepraszam, że cię tak męczę.
-Po to mnie Pani zatrudniła.
Zatrzymaliśmy się przed bramą. Spojrzałam na widok rozciągający się po mojej prawej stronie. Wszystko było w idealnym porządku. Trawa dokładnie skoszona, krzewy przycięte. Podjechaliśmy pod same drzwi. Wysiadłam z auta i czułam się jakbym znowu przyjechała tutaj pierwszy raz. Tak jakbyśmy przyjechali tutaj z Harry’m obejrzeć dom. Przekroczyłam próg drzwi i od razu przywitała mnie kobieta. W starszym wieku, włosy upięte w kok, wyglądała nienagannie. Powitała mnie z dużym uśmiechem na ustach i wyciągniętą dłonią.
-Pan Styles dzwonił i oświadczył, że przyjedzie Pani. Miło mi poznać. Jestem Theresa.
-Miło mi. Jestem Ava.
-Wiem, wiem. Pan Styles dużo opowiadał o Pani. Zresztą zdjęcia Pani są chyba w każdym pokoju. Um.. Nie powiedziałam, zajmuje się domem od jakiegoś czasu.
-Zostawiłabym swoje rzeczy w pokoju, dobrze?
-Thomas może się tym zająć.
-Dziękuję, pójdę się położyć. W ostatnim czasie nie spałam zbyt dużo.
-Coś przygotować specjalnego na kolację dla Pani?
-Nie, a o której wróci Harry?
-Powinien być za niecałe dwie godziny.
-Dziękuję.
Poszłam w kierunku naszej starej sypialni. Uchyliłam drzwi i serce zaczęło mocniej dudnić. Położyłam torebkę na łóżku, a buty zsunęłam ze stóp i zostawiłam drzwi. W garderobie nadal znajdowały się moje rzeczy. Minęło tyle czasu, a on nic nie zmienił. Wzięłam białą koszulę Harry’ego i czystą bieliznę. Poszłam wziąć szybki prysznic a następnie zapadłam na łóżku w głęboki sen. Wpatrywałam się w głęboką zieleń i zaczerwienione usta, które tylko kusiły. Byłam jego księżniczką, a on moim księciem. Nie dane jednak było mi dokończyć pikniku na polanie przed domem. Obraz zaczął zanikać. Przebłyski światła dostawały się do moich oczu. Otworzyłam je i ujrzałam mojego księcia z uśmiechem na anielskiej twarzy. Zbliżył usta do moich, jednak obróciłam głowę i ucałował mój policzek.
-To za wcześnie.
Przejechałam dłonią po minimalnym zaroście chłopaka.
-Rozumiem.
Zebrał się z łóżka, rozpiął mankiety koszuli, odłożył spinki na komodę i po chwili pozbył się już całkiem koszuli. Wygramoliłam się, jak ostatnia pokraka z pościeli, mimo to Harry się nie zaśmiał, jedynie oblizał wargi.
-Widzę, że stęskniłaś się za moimi koszulami.
-Wiesz, masz ich tak dużo, więc pomyślałam, że nic się nie stanie.
-Mam, jednak powinnaś założyć jeszcze coś na siebie, zanim zejdziemy na kolację.
Posłusznie przebrałam się. Zrzuciłam koszulę i zamieniłam ją na zwiewną sukienkę, sięgająca lekko za kolano. Nie czekając na Harry’ego zeszłam na dół do kuchni. Siadłam przy wyspie, gdzie czekały na nas już gotowe dania. Wszystko wyglądało tak smakowicie. Chciałam podziękować Theresie, ale nigdzie nikogo nie mogłam dostrzec. Harry zjawił się przy mnie kilka minut później, z mokrymi włosami, zaczesanymi do tyłu, czarnej, niedopiętej koszuli i tego samego koloru spodniach. Ucałował mnie w czubek głowy i życzył smacznego. Podziękowałam i odwdzięczyłam się tym samym.
-To, co teraz będzie?
-Ja bym z chęcią położył się spać. Jutro mam pracę, a muszę wcześniej wstać niż zwykle. Negocjujemy teraz ważny projekt i nie mogę tego zawalić, firma na mnie liczy.
-Jak to? Znowu cię cały dzień nie będzie? Myślałam, że możesz popracować trochę w domu, w końcu to twoja firma.
-Wiem, Ava obiecywałem Ci, że będę częściej w domu, ale nie mogę w tym momencie. Mam jeden z najważniejszych momentów w mojej firmie. Nie mogę tego tak po prostu zaprzepaścić.
-Rozumiem.
-Przecież wrócę do domu.
-Chciałabym po prostu, żebyś mi choć trochę więcej czasu poświęcał i okazywał to co czujesz tutaj.- dotknęłam dłonią jego klatki piersiowej w miejscu gdzie znajduje się serce.- Spróbuj czasami kierować się tym, a nie mózgiem 40-letniego biznesmena.
-Obiecuję. Możemy się umówić, że jeden dzień w tygodniu i dwa weekendy w miesiącu poświęcam cały czas tylko tobie.
-Harry, to nie jest negocjacja. Jeśli chcemy na nowo stworzyć normalny związek, nie może to tak wyglądać, że dasz mi ten i ten dzień do wykorzystania a w inne będzie rządzić dewiza „radź sobie sama, bo ja pracuje”. Chce być kochana, a nie czuć się jak kobieta do towarzystwa, do zaspokajania.
-Chcę Cię kochać, ale przez ostatnie miesiące ciebie nie było, spędzałem czas tylko i wyłącznie w pracy. To ona przez pewien czas była moim priorytetem.
-Nie będę tak naciskać na ciebie, ale ty także musisz coś włożyć w to. Postaraj się.
-Kiedy skończysz, chciałbym ci coś pokazać.
Otarł usta serwetką i czekał, aż ja dokończę. 

*proszę o pozostawienie po sobie komentarzu z aktualnym userem z twitter.a Dziekuję. xx

6 komentarzy:

  1. Moj user to cqlvm c: super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. @niall_horan_pl
    Rozdział niesamowity.
    Ale i tak wolę, aby ona była z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  3. @galaxyharrexxx cudo

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;)
    @sylwiam1996

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście , czekam na rozdział i jak pisałam wcześniej , jestem straaaasznie podjarana , że do nas wracasz Haahhaah
    Spokojnie , nie jestem chora psychicznie :D

    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. super ze jest powrot <3 czekam na nn @Always_with_Jus

    OdpowiedzUsuń