piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 4

-Harry, możesz mi w końcu powiedzieć, gdzie jedziemy?
Chwycił za moją dłoń, przyciągnął ją do swoich ust i złożył na niej pocałunek. Uśmiech ukazał się na ustach mężczyzny. Jak ja uwielbiam te dołeczki.
-Ava, chciałbym Ci jakoś wynagrodzić to, że przez ostatnie miesiące zachowywałem się, jak skończony dupek, ale problemy w firmie, tak na mnie podziałały.- w jego oczach pojawił się smutek. Spuścił głowę.
-Rozumiem.- uścisnęłam mu dłoń, aby miał pewność, że cały czas z nim jestem.- Powiedz mi, gdzie jedziemy?
-Wracamy do domu, skarbie/- powiedział to ak ciepłym głosem, że aż motyle w moim brzuchu pobudził.
-Naprawdę?- pisnęłam, jak mała dziewczynka. No co? Nie można się dziwić dlaczego?! Ostatni raz w Londynie byłam ponad pół roku temu. W tuliłam się w jego bok, a on objął mnie ramieniem. W ciszy spędziliśmy resztę drogi na lotnisko.
**
Podczas lotu, Harry wykonał kilka połączeń,  a ja zajęłam się czytaniem książki, która całkowicie mnie pochłonęła. Chłodne, londyńskie powietrze, musnęło moje policzki, kiedy wychodziłam z samolotu. Harry, przez cały czas, mocno trzymał moją dłoń. Zupełnie tak, jak dawniej.
Zanim wsiedliśmy do stojącego niedaleko czarnego samochodu, Harry przyciągnął mnie do siebie, objął twarz rękoma i ucałował.
-Gdybyś mnie zostawiła, byłbym tylko w połowie facetem. Jesteś już częścią mnie.
Potarłam nosem o jego, w tak zwanym eskimoskim pocałunku.
-Chcę, abyś zawsze była przy mnie. To ty trzymasz mnie przy ziemi. Kiedy mam ciebie obok, wszystko o czym myślę to ty. Nie mogę się na niczym skupić.
Uśmiechnęłam się nieśmiało do niego, a on ponownie złożył na moich ustach słodki pocałunek. Jeszcze chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem wsiedliśmy do samochodu.
Zatrzymaliśmy się przed domem. Rosło tutaj więcej zieleni, niż pamiętam. Światełka, które były zamontowane w ziemi, dodawały niesamowitego uroku, magii.
-Tęskniłam za naszym domem.- spojrzałam na niego z uczuciem, a małe iskierki poazały się w moich oczach.
-Chodź, musimy się spieszyć.
-Po co?- zaskoczenie wkradło się na moją twarz.
-Powiedziałaś, że musze skontaktować się z chłopakami, więc to zrobiłem.- powiedział z obojętnością.
-Nawet nie masz pojęcia, jak się ciezę.
Ucałowałam jego policzek, a następnie weszliśmy do domu. Przez to, ze dawno nikogo tu nie było, chłód panujący w pokojach zapanował moim ciałem. Wzdrygnęłam się i wtuliłam mocno w ciepłe ciało Harry’ego.
-No dobra mała, musimy się przebrać. W szczególności ty. Nie pozwolę Ci wyjść znowu w tak krótkiej sukience.- uszczypnął moje udo, przy czym lekko szarpnął za moje ubranie.
-Niedawno sam mi takie kupowałeś. Nawet nalegałeś, abym takie nosiła, a teraz Ci nie pasuje. Poza tym ta wcale nie jest taka krótka.
Zmroziłam go wzrokiem, a on się tylko uroczo uśmiechnął. Oh, do cholery. Harry przestań teraz być taki słodki.
Otworzyłam drzwi od garderoby. Stanęliśmy plecami do siebie. Po prawej stronie była moja część, a po lewej- Harry’ego. Przechyliłam się do tyłu, aby pchnąć chłopaka pupą. On zrobił to samo. Przepychaliśmy się przez chwilę, jednak Harry w końcu odwrócił mnie jednym, szybkim i zwinnym ruchem, dzięki czemu znalazłam się w jego ramionach.
-Drażnisz się ze mną?- warknął.
-Tak.- powiedziałam słodkim głosikiem i uśmiechnęłam się szeroko. Kiedy chciałam kontynuować swoją wypowiedź, Harry wpił się z ogromną siłą w moje usta. Fala gorąca zaatakowała moje ciało.
-Harry…musimy…się…przebrać.- powiedziałam, a raczej wysapałam, między pocałunkami.
Z powrotem przywarł do mnie gorącymi wargami. Palce powędrowały w jego loki. Trzymał mocno moje biodra. Jego język przejechał po moich wargach. Uchyliłam delikatnie usta, a on całkowicie na nie naparł. Czyżby młody i uroczy Harry wrócił?
**
-Myślisz, że będą na mnie źli?- przejechał dłonią po moim udzie i lekko je ścisnął.
-Harry, to twoi przyjaciele. Kochają Cię, mimo, że nie widziałeś się z nimi tyle miesięcy. Nadal jesteś tym samym, cudownym chłopakiem. Nie zapominaj o tym!
Posłałam mu uśmiech. Chwilę potem zajechaliśmy pod dom Liama. Danielle stała już w drzwiach, przytulnie wyglądającego, domu. Wysiedliśmy z samochodu i jak to szczęśliwa para, złapaliśmy się za ręce i posłaliśmy uśmiechy.
-Ava.- powiedziała swoim ciepłym głosem. Przytuliła mnie. W oczach zatańczyły nam iskierki. Spojrzała na mojego narzeczonego, a uśmiech zszedł z jej twarzy.- Harry.- powiedziała formalnym głosem.
-Cześć, Danielle.- kąciki jego ust delikatnie się uniosły.
Weszliśmy do przestronnego przedpokoju, a stamtąd do jadalni, która była połączona z salonem. Dominowały tutaj brązy i beże. Jestem pewna, że to Danielle zajęła się tutaj wystrojem. Odrzuciłam spojrzeniem całe pomieszczenie. Byli już wszyscy. Louis, Eleanor, Niall, Emily, Liam, Zayn i Perrie. Chwilę zatrzymałam się na Zaynie. Nadal raził od niego ten urok. Nieśmiało się uśmiechnęłam i założyłam pasemko włosów za ucho. Spuściłam wzrok na stopy. Usiedliśmy obok wszystkich, po tym jak się z każdym przywitaliśmy.
Przebierałam widelcem w swoim talerzu. Było dość niezręcznie.
-Przepraszam, Danielle, pokażesz mi gdzie jest łazienka?- spojrzałam na nią z nadzieją.
-Tak, pewnie.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
Wstałyśmy od stołu i ruszyłyśmy w stronę  łazienki.
Zamknęłam drzwi, kiedy przekroczyłam ich próg. Stanęłam naprzeciwko lustra. Oparłam się o umywalkę.
-Ava, przestań myśleć o nim w ten sposób.
Zbeształam się za obraz Zayna w mojej głowie, kiedy składał na moich ustach niewinne pocałunki.
-O kim myśleć?- Boże, powiedz, że ten głos był tylko wytworem mojej wyobraźni. Proszę, proszę, proszę. Odwróciłam się, a przede mną stał Zayn, oparty o drzwi. Skrzyżowane ręce na jego klatce piersiowej, sprawiły, że był jeszcze bardziej pociągający. Wzięłam głęboki oddech i przymknęłam oczy. Ciało przeszył dreszcz a oczy się zeszkliły.  Zmarszczyłam czoło, gdy jego dłonie złapały moje biodra. Czemu akurat w tej chwili, kiedy zaczęło się układać, pomiędzy mną, a Harrym? Poczułam ten gorący oddech na swojej szyi.
-Każdego dnia o tobie myślę. Zastanawiam się, czy jesteś z nim szczęśliwa? Czy sprawia, że każdy twój dzień staje się lepszy? Nie mogę zapomnieć.- wymruczał do mojego ucha, a mnie nawiedziła kolejna fala dreszczy.- To jak twoje usta delikatnie pieściły moje. Jak cicho intonowałaś moje imię.
Czułam jak ociera łzę, spływająca po moim policzku.
-Nie płacz.- wyszeptał- Nie przeze mnie.
Jedyne co udało mi się wypowiedzieć to imię chłopaka.
-Już nie pamiętasz, jak bardzo był wściekły, kiedy spotykałaś się z Justinem? Kiedy Cię uderzył? Zobacz ile przed tobą ukrywa!
-Nie powinieneś być teraz z Perrie? Czeka na ciebie.
-Nic mnie z nią nie łączy.
-A jednak ją tu przyprowadziłeś i pozwalasz by siedziała tam teraz sama.- prychnęłam na niego.
-Ava, kiedy w końcu dotrze to do ciebie, że Cię kocham?
Zachłysnęłam się powietrzem, przez to wyznanie. Tak dawno nie słyszałam tych słów, padających z jego ust.
-Zayn, to uczucie nie jest prawdziwe. Nie czujesz tego do mnie, ani ja do ciebie.- wyjaśniłam.
-Nie zaprzeczaj temu.
Naparł na moje usta twarz trzymał w swoich dłoniach. Ten smak szampana, tytoniu i samego Zayna. Jak za karę, w drzwiach łazienkowych pojawił się Harry.
-Ava!
Oderwałam się, jak poparzona, od Malika. Jego przerażone spojrzenie skakało ze mnie na Zayna. Z każda chwilą robiło się coraz ciemniejsze. Widziałam jak jego mur, który chronił go przed wszystkimi uczuciami się rozsypuje, jakby był zbudowany z kart.
-Harry.- wyjąkałam.
-Jak mogłeś? Byłeś moim przyjacielem.- krzyczał na Zayna- a ty?! Wcale nie lepsza. Wiedziałaś jak bardzo Cię potrzebuję, a ty zawsze miałaś to gdzieś!
Rzuciłam się w stronę Harry’ego, aby go przytulić, ale tylko poczułam, jak jego silne ręce mnie odpychają i gdyby nie Zayn, upadłabym. Spojrzałam na mojego narzeczonego ze strachem i łzami w oczach.
-O Boże Ava, przepraszam. Nie chciałem.
Obejmował moją twarz dłońmi, ale tym razem to ja go odepchnęłam.
Danielle i Eleanor zabrały mnie do pokoju obok, jednak krzyki były nadal słyszalne. W większości były to przekleństwa, które padały z ust Zayna i Harry’ego, jednak przeplatały one się uspokajającymi słowami Liama, Louisa i Nialla.
-Ava, co tam się stało?- zapytała zaskoczona Eleanor. Złapała mnie za przedramię, bym zwróciła na nią swoją uwagę. Łzy cały czas wypływały z moich oczu. Eleanor i Danielle chciały oddalić moje myśli związane z sytuacją, która miała miejsce chwile temu. Jednak jak mogłam o czymś takim zapomnieć? Krzyki ucichły i do pokoju weszli wszyscy, prócz Harry’ego. Mój wzrok powędrował na Zayna. Prychnęłam na niego. Jak on mógł patrzeć na mnie z takim spokojem?
-Gdzie jest Harry?- wymruczałam, a kiedy moje usta wypowiadały imię chłopaka, kolejna fala łez zaatakowała moje policzki.
-Wyszedł.- powiedział, a na jego ustach zamajaczył uśmiech. Uśmiech zwycięzcy.
Wstałam z fotela, strzepnęłam nieistniejące okruszki z mojej sukienki.
-Mógłby mnie ktoś odwieźć do domu?
**
Kilka minut  później podjechałam z Niallem pod mój dom. Podziękowałam mu i wyszłam mozolnie z samochodu.
-jestem pewny, że znajdziesz sposób na rozwiązanie tego wszystkiego.- mówił przez odsuniętą szybę, a przy tym namiętnie gestykulował.
Nieśmiało podeszłam do drzwi. Nacisnęłam na dzwonek i w całym domu rozbrzmiał charakterystyczny dźwięk, a chwilę potem kroki. Drzwi się otworzyły, a przede mną stał wściekły Harry. Jego włosy były zmierzwione. Sterczały w każda stronę. Na jego koszuli dostrzegłam kropelki krwi, tak samo jak na knykciach. Chwyciłam za jego dłoń, ale on ją natychmiastowo wyrwał.
-Zostaw!- warknął na mnie- Po co tu przyszłaś?
-Harry, proszę Cię, nie odtrącaj mnie.- załkałam. Wtuliłam się w jego ciało, ale nie poczułam, aby oddawał uścisk. Po prostu stał.
-Harry, tak bardzo Cię kocham. Nie odtrącaj mnie.
Spiął się i nic nie powiedział, jednak chwilę później jego wargi się rozchyliły.
-Ava, mówiłem, że Cię potrzebuję, ale to nie ma prawa się udać.- mówił swoim twardym i stanowczym głosem- Ty zawsze uciekasz, a ja nie mam czasu i siły by Cię gonić.
-Ale Harry..
-Ava, nie! Przestań!- warknął.
Odwróciłam się i na szczęście, Niall nadal nie ruszył. Wolnym krokiem podeszłam do samochodu i usiadłam na miejscu pasażera.
-Przykro mi.- na słowa chłopaka, moje łzy znów się wezbrały i podwoiły swoją ilość. Schowałam twarz w dłoniach i pochyliłam się.
-Jak chcesz, możesz zostać u mnie.- zaproponował.
Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł, ale żadnych lepszych, w tym momencie, nie dostrzegałam. Kiwnęłam głową, zgadzając się.
-Dziękuję Ci.
-Nie ma problemu.
Po kilkunastu minutach, wysiedliśmy pod domem Irlandczyka.
-Niall, jesteś pewien, że to nie będzie dla was problem?- westchnęłam. W głębi duszy, miałam nadzieję, że się nie wycofa.
-Ten dom stoi cały czas praktycznie pusty. Weźmiesz jeden z pokoi. Może tak być?
-Pewnie, że tak.- uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mi się tym samym. Dzięki takim chłopakom, jak Niall, zaczynam wierzyć w anioły.
 ______
Umieście swoją opinie w komentarzu albo na twitterze z hashtagiem #AddictPl 
Jak u was? zaczeliście już ferie? Ja dopeiro mam za tydzien.. musze jesczce troche się pomeczyc i marznąć na dworze.... 
Kocham was. 

6 komentarzy:

  1. OMG! A się porobiło! ;OO czekam na nn .. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. omfg jsfhjkfsdhkjdshkjfdshkdhkjghskdjfhj swietnie, czekam nn!! @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że będzie z Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG SDFGHJKJHGFDFGH ALE SIE DZIEJE, NIE MOGE SIE DOCZEKAC NA NEXTA ASDFGHJK JESTES GENIALNA !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski ^^ ale nie moge uwierzyć jak ona moze zdradzac Harrego ?!

    OdpowiedzUsuń