piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 2


Nie myślałam, że bycie narzeczoną Harry’ego będzie takie trudne dla mojej psychiki. Wszystko się zmieniło. Prawie codziennie, mamy jakiś ważny bankiet lub obiad biznesowy, który nawet mnie nie dotyczy, ale Styles tak bardzo nalega, abym była na nich obecna.  Nasz związek ma bardziej charakter publiczny niż prywatny. Wszędzie, gdzie bym nie poszła, znajdują się reporterzy. Odkąd chłopcy zdecydowali o rozwiązaniu One Direction jest coraz gorzej. Harry nie jest już tym pogodnym i uśmiechniętym nastolatkiem. Jest 22-letnim mężczyzną, który swój majątek przeznaczył na otworzenie studia nagraniowego. Jednak z czasem, to jedno małe studio przestało mu wystarczać  i postanowił inwestować w inne dziedziny, nie tylko muzykę. Sieć hoteli, restauracje, kluby, pola golfowe, komunikacja, budownictwo. Wszystko sygnowane jego nazwiskiem. Ja też jestem jedną z  inwestycji. Stał się kimś innym. Całkowitą przeciwnością. Z każdym dniem coraz chłodniejszy i nieprzyjemniejszy. To męczy. Potrafi przesiedzieć cały dzień, zamknięty w swoim gabinecie i pracować. Wróci dopiero około godziny 21, bądź później  i mówi, że już nie ma siły na nic. Musi iść pod prysznic i położyć się spać. Na szczęście w niedziele nie idzie do biura, ale i tak pracuje w domu. Próbuję uciekać, ale nigdy nie jestem w stanie odejść. Coś mnie powstrzymuje. Wtedy dopiero rozumie i mówi, że jest mu przykro. Obiecuje, że to zmieni, naprawi, spędzi ze mną czas. Mija tydzień i wszystko wraca. Zalana łzami siedzę w ciemnym pokoju. Jedynie ochroniarze kręcą się w tą i z powrotem lub Pani Masterton przychodzi i pyta czy nie jestem  głodna, czegoś nie potrzebuję. On nie widzi nawet tego, trzeba mu powiedzieć i wtedy dopiero zwróci uwagę. To boli, jednak nie odejdę. Kocham go!
**
Obudził mnie uginający się pod ciężarem materac. To był Harry. Dopiero musiał wrócić z pracy. Spojrzałam na zegarek. Godzina 23.15.
-Czekałam na ciebie z kolacją.- wychrypiałam.
-Musiałem zostać w biurze.- chyba dopadło mnie jakieś deja vu. Już to słyszałam!
-No tak, ważne sprawy.- powiedziałam z kpiną.
Odwróciłam się do niego plecami i próbowałam zasnąć. Łzy mi to uniemożliwiły. Spłynęły powoli po mojej twarzy. Jak zwykle nie zauważył. Zapalona lampka, na moim nocnym stoliku, raziła mnie w oczy. Jednak nie mogłam zebrać w sobie siły, aby ją wyłączyć. Usłyszałam jak odpina swój zegarek i odkłada na półkę. To samo zrobił z telefonem i kluczami. Zacisnęłam mocno oczy. W takich chwilach zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby mi z Justinem lub Zaynem. Codziennie słyszę i czytam jak to Malik ułożył sobie szczęśliwie życie z żoną u boku. Ale wiem, ze nie jestem w stanie zostawić Harry’ego. To by sprawiło jeszcze większy ból, niż dotychczas to wszystko. Harry poszedł do łazienki. Trzasnął za sobą drzwiami. Postawiłam nogi na zimnej podłodze. Nałożyłam cienki szlafrok i wyszłam z pokoju. Szłam długim korytarzem. Stanęłam przed drzwiami ze złotą tabliczką z wygrawerowanym napisem „GABINET”. Nacisnęłam na klamkę i moim oczom ukazała się chłodna przestrzeń. Białe, czarne i szare kolory dominowały i dawały nieprzyjemne uczucie. Nie dało się tu czuć bezpiecznie. Usiadłam na ogromnym fotelu Pana Stylesa. Podciągnęłam kolana do podbródka. Jego cudowny zapach zawładnął mną. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie przyjemne chwile spędzone przy Harrym, nie Panem Stylesem.

„Cztery cudowne dni z Harrym na jednym z jego jachtów. Było niesamowicie. Tylko my dwoje. Cztery dni przeżyte bez żadnej kłótni czy chłodu, który wypływałby z jego serca.”

„Impreza, którą zorganizowaliśmy z chłopakami dla Harry’ego z okazji 20 urodzin. Cała noc zabawy. I ten uśmiech, który nie opuszczał jego i mojej twarzy.”

„Przyjęcie zorganizowane przez naszych rodziców z okazji zaręczyn. Było magicznie, rodzinnie i ciepło.
Sam dzień zaręczyn był niesamowity. Przez cały tydzień widziałam jak Harry się denerwował. Nie mógł się na niczym skupić. Zabrał nas do Paryża. Były walentynki. Oświadczyny na samym szczycie Wieży Eiffla. Romantyzm Harry’ego. Pierścionek, który należał do jego babci, potem do matki, a teraz do mnie.”


Obracałam nim w palcach.  Łzy znowu spłynęły po policzkach. Straciłam tą pieprzona równowagę, którą miałam utrzymać. Jest tak blisko, a jednak tak daleko. Upadam coraz niżej, a on się tylko wznosi. Zostawia mnie. 
Trzask otwieranych drzwi, a potem kroki i cisza. Pewnie nawet nie zauważył mojego braku. Jutro znowu to wszystko się powtórzy. Wyjdzie rano do pracy. Wróci dopiero na wieczór, chyba że zaplanowany będzie miał bankiet. Wtedy zadzwoni i powie, że potrzebuje mojego towarzystwa. 
Wstałam z fotela. Zamknęłam za sobą najciszej, jak mogłam, drzwi. Poszłam do kuchni i napiłam się wody, a potem wróciłam do łóżka. Harry już spał. Nic się nie zmieniło. Spuściłam wzrok. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, a po następnie zaczęłam się całkiem trząść. Chwilę później położyłam się na łóżku. Spróbuje zasnąć, a jutro przemyślę, czy utrzymywanie nadal zaręczyn jest dla mnie właściwe.
***
-Wychodzę!
Jak co dzień ozięble się pożegnał, o ile w ogóle można to nazwać pożegnaniem. Wyszedł ze swoim ochroniarzem- Denisem. Z nim ma o wiele lepszy kontakt, niż ze mną. Wysoki, bardzo dobrze zbudowany mężczyzna, spędzał z nim każdego dnia tyle czasu, albo nawet więcej, ile ja przez cały miesiąc.
***
Telefon nieznośnie dzwonił. W końcu go wygrzebałam z torebki. Matt. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. 
-Halo?
-Cześć Aniołku! Co robisz?- usłyszałam jego radosny głos.
-A co ja mogę robić? Siedzę, zamknięta we własnym domu. Już mnie to męczy.- wyszeptałam, a łzy gromadziły się powoli w moich oczach.
-Zawsze tak mówisz.
-Przyjechałabym do ciebie, ale kamery, ochroniarze i Pani Masterton mnie pilnują.- zakpiłam.
-Spróbuj. Obejrzymy jakiś film. Spędzimy miło czas. Powiedz, że jedziesz do przyjaciółki. 
-Dobrze. Będę jak najszybciej. – powiedziałam zdecydowanie i zerwałam się z sofy.
Rozłączyłam i poszłam się ubrać. Wybrałam skromną, obcisłą sukienkę. Grantowy materiał idealnie opinał moje ciało. 
-Evo, mogłabyś powiedzieć Denisowi, aby podstawił samochód pod dom?
-Pan Styles zabronił Pani wychodzić.
-Czyli jestem uwieziona we własnym mieszkaniu?- przeniosłam ciężar całego ciała na prawą nogę.
-Niestety, ale tak.- powiedziała to tak samo smutnym głosem, który często słyszała z mojej strony.
-Super.
-Przykro mi. Wypełniam tylko polecenia Pana Stylesa.
-Moje też powinnaś.- podniosłam lekko głos.
-Pani Avo.
-Wychodzę i już.
Usłyszałam tylko jej głębokie westchnięcie. Odwróciłam się, zabrałam torebkę z pokoju. Naciągnęłam na stopy szpilki i wyszłam. Jazda windą trwała dłużej niż zwykle. Kiwnęłam głową na do widzenia  w kierunku portiera. Ruszył w moim kierunku. Stanął przy drzwiach.
-Pan Styles kazał zadzwonić, jeśli by Pani opuszczała budynek. 
-Naprawdę?- podniosłam z zaskoczenia brwi.
-T-tak. Proszę, niech Pani nie utrudnia mojej pracy.
-Jeśli Pan otworzy drzwi i mnie wypuści, to nie będę.- na moją twarz wkradł się ten cwaniacki uśmieszek.
-Może najpierw zadzwonimy do Pana Stylesa.
-A może nie?
-Wykonuje tylko polecenia, proszę Pani.
-Wie Pan. Jest Pan już drugą osobą, która mi to mówi dzisiaj. Kto będzie następny?
-Pan Styles bardzo dobrze mi płaci, jest uczciwy i ja też muszę być taki w stosunku do niego.
-Dobrze, niech Pan dzwoni.- westchnęłam- Pewnie i tak się nie przejmie.- wyszeptałam sama do siebie, ale portier chyba usłyszał, bo spojrzał na mnie znowu. Podszedł do swojego biurka i wykręcił numer na telefonie. Odebrał już po chwili. Portier nie musiał nic mówić, od razu podał mi słuchawkę.
-Halo?- powiedziałam dosyć smutnym i zawiedzonym głosem.
-Musisz robić sceny?- jego surowy głos rozbrzmiał w słuchawce.
-O co ci chodzi?
-Źle Ci w domu? Nie podoba Ci się?
-Harry, dobrze wiesz, że nie o to chodzi.
-To co ci się nie podoba?
-Ty!- krzyknęłam do telefonu, jednak po chwili zakryłam dłonią usta.
Zamilkł. Brak odpowiedzi z jego strony.
-Harry, nie miałam tego na myśli.
-Daj mi Davida.
-Harry…
-Daj!- znowu ten cholernie szorstki, nieprzyjemny i formalny głos.
Podałam słuchawkę portierowi. On posłał mi sztuczny, współczujący uśmiech.
-Tak Panie Styles… Oczywiście… Do widzenia.
Młody chłopak odłożył słuchawkę, podszedł do drzwi i mi je otworzył.
-Dziękuję.
-Miłego dnia Pani życzę.
-Nawzajem i przepraszam Cię za Harry’ego.
-Nic się nie stało.- na jego twarzy zawitał znowu ten uśmiech i delikatny rumieniec.
Wyszłam z budynku i rozejrzałam się za taksówką, ale moim oczom ukazał się jeden z samochodów Harry’ego. Denis otworzył mi drzwi, a ja wślizgnęłam się na tył auta. Wygodne i miękkie fotele pozwoliły mojemu ciału się odprężyć. Przymknęłam oczy, ale po chwili je szybko otworzyłam. Moja dłoń znajdowała się w silnym uścisku Harry’ego.
-Co ty tutaj robisz? Miałeś być w biurze.
-Wiesz, postanowiłem odwołać moje dzisiejsze spotkania i wyjść z biura, bo moja narzeczona oświadczyła, że już jej się nie podobam.- wzrok miał utkwiony w widoku za szybą.
-Harry. To nie o to chodzi.- westchnęłam.
Sięgnęłam dłonią do jego zimnego policzka, mimo że na dworze było ciepło, a on był w garniturze. Odwrócił głowę w stronę okna.
-To mi wytłumacz.- spojrzał tymi przenikliwymi oczami w moją stronę, dokładnie lustrując mnie.
-Robię to już od paru miesięcy.- w moich oczach zawitały krople łez.
-Nie zauważyłem.
-W tym problem. Nie dostrzegasz mnie.- odwróciłam od niego wzrok, który po chwili wlepiłam w swoje kolana.
-Wydaje ci się.
-Naprawdę. Trzy dni temu zmieniłam kolor włosów i je skróciłam, a ty  nie zwróciłeś nawet uwagi.- mój wzrok wrócił z powrotem na jego twarz.
-Chodzi o włosy?- uniósł brwi z zaskoczenia.
-Zmieniłeś się!
-Dorosłem.
Prychnęłam pod nosem.
-Stałeś się zarozumiałym, pewnym siebie, nieprzyjemnym, cholernym biznesmenem bez uczuć. Nie masz dla mnie w ogóle czasu.
-Pracuje.- na każde moje oskarżenie, umiał znaleźć w mig wytłumaczenie, jednak nie było ono mocne.
-I nic poza tym nie widzisz.- brnęłam ku swojemu przekonaniu.
-Wcale tak nie jest.- a on nadal upierał się na swoim.
-To nie tylko ja tak myślę.
-Ale tylko ty upomniałaś mnie.
-Bo nikomu innemu nie zależy, tak bardzo na tobie, jak mnie.
Wciągnął powietrze do ust przez zaciśniętą szczękę i odwrócił się. Wreszcie spojrzał na mnie.
-Spróbuj popatrzeć na mnie w tak, jak kiedyś to robiłeś. Z uczuciem. Jakbym była ostatnią kobietą na planecie, jakbym miała się zaraz rozpłynąć i zniknąć.- błagalnymi oczami spojrzałam na niego.
-Cały czas to robię.
-Nie, Harry. Jest zupełnie inaczej.
Przymknął oczy i zacisnął mocno szczękę.
-Avo! Nie zostawiaj mnie.- jego uścisk na mojej dłoni, zwiększył się.
Po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Nie zrobię tego.- powiedziałam, łamiącym się głosem.
Wypuścił powietrze z ust. Chwycił mnie mocniej za rękę i przyciągnął ją do ust. Pozostawił na niej czuły pocałunek. Dotyk jego warg sprawił, że całe uczucie, do niego, powróciło z podwojoną siłą. Tak bardzo mi ich brakowało. Tych słodkich, miękkich i wilgotnych ust. Odłożyłam torebkę z moich kolan na ziemie. Przysunęłam się bliżej Harry’ego. Usiadłam na jego udach. Poczułam, że cały zesztywniał. Wlepił we mnie przerażony wzrok zagubionego chłopca, który błagał, aby mu pokazać tę właściwą drogę. Chwyciłam w dłonie jego twarz i powoli, ostrożnie przysunęłam usta do jego Kiedy osiągnęłam obrany cel, z mojego gardła wydostał się jęk. Byłam tak bardzo spragniona uczucia pochodzącego od niego.
-Obiecuję, że Cię nie zostawię.
**
Liczę na wasze opinię, zalezy mi bardzo na nich. Nie wiem czy te zmiany, które dokonałam sa okay. 
I jak słyszeliście akustyczna wersję Happily? Jest tak bardzo perfekcyjna. 
Życzę wam miłego i udanego weekendu.

13 komentarzy:

  1. Omfg rewelka *;*/Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! *__* czekam na nn xx / @little_panda_69

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję, że między Harry'm a Avą będzie wszystko okey... i niech ona go nie zdradza ;cc poza tym wszystko cudownie :) @back_for_you

    OdpowiedzUsuń
  4. Omfg kocham to opowiadanie #addicted :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest dosyć podobne do #Cold i #Chills

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prędzej do 50shades of Grey. To nie moje opowiadanie jest napisane identycznie jak 50TG. poza tym, czytałaś/eś pierwszą część tego opowiadnaia?

      Usuń
  6. uwielbiam :3 #addictedtoaddict

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę nudne. Teraz jak Harry ma 22 lata to jest nudne nie ma One Direction Nie ma tego czegoś co uwielbiałam w tym blogu. Teraz czytałam tak po prostu. Przykro mi że tak piszę ale to prawda wolałam tamte rozdziały. Pisz dalej ale to jest już nudne co innego jak by miał 19 lat i było by One Direction dalej bym czytała. I`m Sorry

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie podobają mi się te zmiany za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  9. zmiany nie są złe, ale ja jednak wolałam One Direction i tego wspaniałego Harry'ego. eh. mam nadzieję, że ten właśnie Harry wróci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reszta chłopaków będzie się pojawiała w tym opowiadaniu, jednak sporadycznie. jak można się dowedzieć po tytule jest to w większości opowiadanie z Harrym. Mam nadziję, że następne rozdziały się wam bardziej spodobaja, jednak fabuła jest już ułożona, rozdziały napisane do 14. Ogólnie, to nie jest ostatnia część historii Avy i Hazzy, wieć moze zajść dużo zmian.
      Pozdrawiam, xx

      Usuń
  10. Wolałam tamte rozdziały zanim dorósł

    OdpowiedzUsuń
  11. Te zmiany są nudne i okropne aż się boję dalej czytać. Nuda

    OdpowiedzUsuń